Któż jak Bóg 6/2020
„Alleluja” jest chyba najbardziej znanym hebrajskim słowem pochodzącym z Biblii. Myślę, że zyskało ono nawet większą popularność niż „amen”, którym zwyczajowo kończymy modlitwy.
„Alleluja” śpiewamy podczas katolickiej mszy, na której pojawia się ono bezpośrednio po drugim czytaniu, przed Ewangelią. Wyjątek stanowi okres Wielkiego Postu. Jest to czas powstrzymywania się nie tylko od zabaw, ale również od używania „Alleluja”. Przez całe 40 dni słowo „Alleluja” jakby nie istnieje w liturgii Kościoła i nie wymawia się go ani razu. Dopiero podczas Wigilii Paschalnej słowo to powraca, stając się wyrazem dziękczynienia i radości oraz głosząc triumf Zwycięzcy śmierci, piekła i Szatana.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych kompozycji muzycznych jest fragment chóralnego wykonania „Alleluja” w tonacji D-Dur, obwieszczający zwycięstwo zmartwychwstałego Chrystusa w oratorium „Mesjasz” skomponowanym w 1741 roku przez Georga Friedricha Haendla. Podczas jego wykonania obecny na koncercie król Jerzy II wstał z miejsca, a wraz z nim cała publiczność i ta tradycja słuchania wspomnianego wykonania na stojąco kontynuowana jest w Wielkiej Brytanii oraz w niektórych krajach europejskich (m.in. w Polsce).
Kojarzenie „Alleluja” z Wielkanocą jest tak silne, że na kartkach pocztowych i wystawach sklepów w okresie Świąt Wielkanocnych możemy ujrzeć życzenia: „Wesołego Alleluja!”, co przez większość ludzi rozumiane jest po prostu jako „Wesołych Świąt!” (ewentualnie „Wesołego świętowania”).
Ojciec Tadeusz Rydzyk spopularyzował z kolei niezwykle nośne hasło „Alleluja i do przodu”, które profesor Jerzy Bralczyk umieścił w książce „444 zdania polskie”, wśród najsłynniejszych haseł, sloganów i powiedzeń, które funkcjonują w polskiej kulturze. Osobiście uważam, że „Alleluja i do przodu” to niejako humorystyczny odpowiednik benedyktyńskiej formuły „Ora et labora!” („Módl się i pracuj!”). Sens jest mniej więcej taki sam.
Istnieje wiele kompozycji opartych wyłącznie na słowie „Alleluja”, takich jak „Cantus Gloriosus” Józefa Świdra, „Aleluia” amerykańskiego kompozytora Randala Thomsona czy „Alleluja” Michała Zielińskiego. Chyba nie ma człowieka, który nie słyszał nigdy marszu „Glory, Glory Hallelujah” – nieformalnego hymnu wojsk Unii w czasie wojny secesyjnej (1861-1865), będącego jedną z najpopularniejszych patriotycznych pieśni Stanów Zjednoczonych. Oczywiście nie można także nie wspomnieć urzekająco pięknej pop-folkowej ballady „Hallelujah” Leonarda Cohena, jednego z najwspanialszych śpiewających poetów naszych czasów. Od momentu jej wydania na albumie „Various Positions” w 1984 roku, wykonywała ją niezliczona ilość artystów, czego dowodem jest około 240 coverów. Została ona też przytoczona w „Shreku”. Swego czasu Internet obiegło nagranie, na którym irlandzki ksiądz Ray Kelly śpiewał nowożeńcom podczas mszy przerobioną nieco wersję tej piosenki. Wszyscy zachwycali się niezwykłym prezentem, jaki im ofiarował.
Z czasem zwrot „Alleluja” wszedł do języka potocznego jako zwykły okrzyk radości, który ma wyrażać szczęście, że wydarzyło się coś, na co liczyliśmy lub na co trzeba było długo czekać. Tak też funkcjonuje on w różnych tekstach muzyki rozrywkowej, na przykład w piosence „Get Happy” Harolda Arlena. Bywa to też odpowiednik takich słów jak „Super!”, „Eureka!” czy „Hurra!”.
Mimo tak częstego używania słowa „Alleluja”, nie wszyscy posiadają jednak wiedzę na temat prawdziwego znaczenia tego zwrotu. A jest ono ściśle związane z wiarą narodu wybranego w Jedynego Boga. Kwestia ta wymaga wyjaśnienia, abyśmy nie nadużywali imienia Pana Boga swego nadaremno, łamiąc (czasem nieświadomie) jedno z przykazań dekalogu.
Najświętsze imię Boga
Hebrajski zwrot „hAllelujah” (הַלְלוּיָה) składa się z dwóch członów. Pierwszym jest czasownik „halal” (w imperatywie, drugiej osobie rodzaju męskiego liczby mnogiej), który najczęściej tłumaczy się jako „wysławiać”, a według Konkordancji Jamesa Stronga znaczy również „być jasnym, lśnić, błyszczeć”. Od rdzenia „hll” wywodzą się rzeczowniki „hillulim” (radość świąteczna), „mahalal” (pochwała) i „tehillah” (sława, radość, wesele). Podczas gdy dwa pierwsze występują w Biblii rzadko (Kpł 19, 24; Sdz 9, 27; Prz 27, 21), trzeci – „tehilllah” – pojawia sie aż 54 razy (w Psałterzu 30 razy) i odnosi się zazwyczaj do spraw związanych z kultem.
Drugi człon to nazwa własna „Jah”. „hAllelujah” moglibyśmy zatem dosłownie przetłumaczyć jako „chwalcie Jah!” lub „wysławiajcie Jah!”. Wezwanie to adresowane jest do wszystkich członków wspólnoty kultowej i ma charakter prośby o przyłączenie się zgromadzenia do wielbienia Boga. „Jah” to oczywiście skrót najświętszego Bożego imienia, zapisywanego w tekstach hebrajskich za pomocą tzw. tetragramu – czterech hebrajskich spółgłosek JHWH. W tekście masoreckim Starego Testamentu tetragram pojawia się 6828 razy. Jak dokładnie wypowiadano imię Wszechmogącego w dawnych czasach nie wiadomo, bowiem tradycja żydowska zabroniła wymawiania go poza murami przybytku świątyni w Jerozolimie. Najprawdopodobniej brzmiało ono „Jahwe”. Według Biblii imię to miało zostać objawione Mojżeszowi na górze Horeb. Księga Wyjścia (3, 14) objaśnia znaczenie imienia Jahwe jako „Eheje-Aszer-Eheje” („Jestem, Który Jestem”). Pochodzi ono od rdzenia „hwh”, które jest starszym wariantem rdzenia „hjh” – być. Samogłoska pierwszej sylaby sugeruje, że słowo to jest w formie czasu przyszłego-teraźniejszego przyczynowego: „hif‘il”, a zatem imię „Jahwe” znaczy nie tyle „Ten, który jest”, ale raczej „Ten, który sprawia istnienie”, „Ten, który, daje istnienie”.
W Biblii Hebrajskiej skrócona forma imienia Bożego pojawia się jako imię Boże 49 razy. Na przykład w Psalmie 68, 5: „Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu; wyrównajcie drogę Temu, co cwałuje na obłokach! Jah Mu na imię; radujcie się przed Jego obliczem!” (Biblia Tysiąclecia ma tu „Jahwe”) oraz w Księdze Wyjścia 15, 2: „Jah jest moją mocą i źródłem męstwa!” (w Biblii Tysiąclecia występuje tu słowo „Pan”). Skrócona forma imienia Bożego pojawia się również na końcu izraelickich imion teoforycznych, takich jak Izajasz (Jeszajah, czyli „Jahwe jest zbawieniem”) czy Jeremiasz (Jirmejahu – „Jahwe jest wywyższony”).
W Psalmie 148, 1 tekst hebrajski zawiera zarówno zwrot „hAllelu Jah”, jak i „halelu et-JHWH”, a więc Psalmista użył w bliskim sąsiedztwie zarówno skróconej, jak i pełnej formy imienia Bożego.
Chwalcie Pana!
Aklamację „hAllelujah”, nawołującą do wychwalania Boga, znajdziemy 24 razy w Biblii Hebrajskiej (głównie w Psalmach), raz w księdze deuterokanonicznej Starego Testamentu i 4 razy w Nowym Testamencie (konkretnie w Apokalipsie św. Jana), tyle że w greckiej transkrypcji (Allelouia). Po raz pierwszy aklamacja ta pojawia się jako zakończenie Psalmu 104: „Niech znikną z ziemi grzesznicy i niech już nie będzie występnych! Błogosław, duszo moja, Pana! Alleluja” (Ps 104, 35).
W Psałterzu „hAllelujah” (z wyjątkiem Ps 135, 3) rozpoczyna lub kończy psalmy, to znaczy znajduje się czasem na początku psalmu (Ps 111, Ps 112), czasem na końcu (Ps 104, Ps 105, Ps 115, Ps 116, Ps 117), albo na początku i na końcu (Ps 106, Ps 113, Ps 135, Ps 146, Ps 147, Ps 148, Ps 149, Ps 150). Cały Psalm 150 to właściwie objaśnienie, w jaki sposób Naród Wybrany powinien realizować wezwanie „hAllelujah”:
„Alleluja.
Chwalcie Boga w Jego świątyni,
chwalcie Go na wyniosłym Jego nieboskłonie!
Chwalcie Go za potężne Jego czyny,
chwalcie Go za wielką Jego potęgę!
Chwalcie Go dźwiękiem rogu,
chwalcie Go na harfie i cytrze!
Chwalcie Go bębnem i tańcem,
chwalcie Go na strunach i flecie!
Chwalcie Go na cymbałach dźwięcznych,
chwalcie Go na cymbałach brzęczących:
Wszystko, co żyje, niech chwali Pana!
Alleluja” (Ps 150, 1-6)
Również hymn dziękczynny Tobiasza kończy się zapowiedzią, że „Bramy Jerozolimy rozbrzmiewać będą pieśniami wesela, a wszystkie jej domy zawołają: “Alleluja, niech będzie uwielbiony Bóg Izraela!” I błogosławieni będą błogosławić Imię święte na wieki i na zawsze” (Tb 13, 18). Jak widać wysławianie Boga powinno się spełniać w radości, a śpiew i muzyka mogą służyć oddawaniu Mu czci.
Wezwanie, aby „chwalić Jahwe” równie dobrze moglibyśmy zastąpić zwrotem: „Uwielbiajcie Jahwe!”, analogicznie do słów kościelnej pieśni: „Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie”. Uwielbianie Boga to wyraz naszej miłości. Bóg znany nam z Biblii to Ojciec, patrzący z miłością na swoje dzieci i czekający ciągle na powrót synów marnotrawnych. Bóg to Matka zanurzona w miłości do swego dziecka. Bóg to Oblubieniec, który widzi w narodzie wybranym swoją oblubienicę i jest o nią zazdrosny. Krótko mówiąc, Bóg nas kocha i czeka na naszą miłość.
Chwalić Boga mimo upadków
Autorstwo większości Psalmów tradycyjnie przypisuje się królowi Dawidowi. Pewnie dlatego Leonard Cohen zawarł w swej piosence słowa, które w tłumaczeniu Macieja Zembatego brzmią:
„Tajemny akord kiedyś brzmiał
Pan cieszył się, gdy Dawid grał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta, tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył Alleluja”.
Notabene osobiście wolę zaproponowaną przez jednego z internautów frazę: „By wznieść się w dur z otchłani w moll”, ponieważ Psalm Dawida ma charakter pochwalny, a więc niejako wznosi się do Boga.
Piosenka Leonarda Cohena zawiera bardzo interesujące i głębokie przesłanie. Oto król Dawid, mimo bycia grzesznikiem i cudzołóstwa popełnionego z Batszebą, przy pomocy swej pieśni próbuje skontaktować się z Bogiem, jak za dawnych lat, kiedy był niewinnym i pełnym żaru młodzieńcem. Powtarzanie słowa „HAllelujah” staje się dla niego rozpaczliwym sposobem na odtworzenie tego kontaktu. Leonard Cohen sugeruje, że mimo niedoskonałości świata, w chorobie czy w zdrowiu, w doli czy w niedoli, powinnością ludzi jest zawsze uwielbianie Boga:
„I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja”.
Niebiańskie Alleluja
W 19 rozdziale Księgi Apokalipsy w wielkiej pieśni uwielbienia Boga z powodu triumfu nad Nierządnicą z Babilonu, hebrajskie słowo „hAllelujah” zostało zachowane nieprzetłumaczone i pojawia się czterokrotnie w zapisie greckimi literami jako „allēlouia” (ἀλληλούϊα, por. Ap 19, 1.3n.6). Najwyraźniej pierwsi chrześcijanie żywili przekonanie, że istnieje jakiś nierozłączny związek pomiędzy dźwiękiem słowa a jego znaczeniem i pewnych zwrotów nie powinno się przekładać.
Słowo „Alleluja” według Apokalipsy będzie śpiewane w Niebie, gdzie wielki tłum zgromadzi się przed Tronem w bezpośredniej obecności samego Boga podczas uczty weselnej Baranka (Chrystusa) i Oblubienicy (Kościoła). W trakcie celebracji zwycięstwa nad wrogami Boga całe Niebo odda Mu chwałę poprzez pieśń dziękczynną śpiewaną przez wszystkie zjednoczone święte istoty (między innymi 24 Starców i czworo Zwierząt, będących prawdopodobnie cherubami):
„Potem usłyszałem jak gdyby głos donośny wielkiego tłumu w niebie – mówiących: «Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u Boga naszego, bo wyroki Jego prawdziwe są i sprawiedliwe, bo osądził Wielką Nierządnicę, co znieprawiała nierządem swym ziemię, i zażądał od niej poniesienia kary za krew swoich sług». I rzekli powtórnie: «Alleluja!». A dym jej wznosi się na wieki wieków. A dwudziestu czterech Starców upadło i czworo Zwierząt, i pokłon oddało Bogu zasiadającemu na tronie, mówiąc: «Amen! Alleluja!». I wyszedł głos od tronu, mówiący: «Chwalcie Boga naszego, wszyscy Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy!». I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych gromów, które mówiły: «Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła” (Ap 19, 1-7).